Samokontrola

Przed udzieleniem sobie pochwały za powstrzymanie się od zjedzenia kolejnego ciasteczka, albo ukaraniem się za uleganie tejże pokusie, rozejrzyj się wokół. Niedawno stwierdzono że, samokontrola albo jej brak, jest zaraźliwy. Samo obserwowanie kogoś ,albo tylko myślenie o kimś z dobrze wykształconą sztuką samokontroli, zwiększa prawdopodobieństwo wysokiej samokontroli u obserwującego. Zachodzi efekt przeciwny do polaryzacji, tzn. ludzie ze słabą samokontrolą wpływają na innych negatywnie. samokontrola jest zaraźliwa, ponieważ po ekspozycji na dobrą lub złą samokontrolę zmienia się dostępność myśli o niej. Efekt ten jest tak potężny, że zobaczenie czyjegoś imienia na ekranie w 10-milisekundowym mignięciu zmieniało zachowanie ochotników. „Korzystanie z wpływów społecznych, które są pozytywne, może wzmóc samokontrolę”. Czyli, „Poprzez wytężanie samokontroli pomagasz innym ją sprawować”. Ludzie mają skłonność do naśladowania zachowań innych, a rzeczy takie jak palenie papierosów, zażywanie narkotyków czy picie alkoholu, rozprzestrzeniają się w sieciach społecznych. Tak wiec skoro samokontrola jest zaraźliwa, to znaczy że wpływa na zachowanie innych. Oznacza to, że myślenie o kimś, kto ćwiczy samokontrolę poprzez regularny trening może ułatwić osiągnięcie celów, w których udział ma samokontrola.
Kiedy poproszono studentów aby sporządzili listę znajomych albo z dobrą, albo ze słabą samokontrolą. Następnie, kiedy rozwiązywali test na komputerze mający sprawdzić samokontrolę, na ekranie została wyświetlona przez 10 milisekund lista imion – zbyt szybko, aby przeczytać, ale wystarczająco długo, aby podprogowo wpłynąć na umysł. Ci, którym zaprezentowano mających dobrą samokontrolę, wykonywali test lepiej, natomiast ci, którym pokazano mających słabą samokontrolę, wypadali gorzej. Wielkość wpływu może być na tyle znacząca, aby powstrzymać się od zjedzenia kolejnego ciasteczka na przyjęciu albo przed opuszczeniem treningu na siłowni z powodu długiego dnia pracy. Efekt ten nie jest jednak na tyle silny, aby zwolnić z odpowiedzialności z własnych poczynań; jest raczej bodźcem w kierunku poddania się lub oparcia się pokusie. „Nie jest to wymówka dla obwiniania innych ludzi za własne porażki, każdy dostaje bodźce, ale to nie jest tak że, znajomy biorąc ciasteczko zmusza mnie do jedzenia. koniec końców decyzję każdy podejmuje sam”. Tak wiele działań w naszym życiu, powstrzymanie się od ciasta, wejścia do sklepu z gadżetami, praca nad papierzyskami, kiedy wolałoby się pooglądać Barwy Szczęścia, wydaje się zależeć od jednego, podstawowego elementu: samokontroli. Samokontrola umożliwia nam prowadzenie zdrowego stylu życia (z wyjątkiem deszczowych dni) i realizowanie priorytetów.

Ale czym jest samokontrola i w jaki sposób działa?
Dominujący model samokontroli może nie być tak dokładny, jak się początkowo wydawało. Samokontrola jest raczej procesem napędzanym przez motywację i uwagę, niż jakimś skończonym zasobem. W ostatnim dziesięcioleciu zintensyfikowano badania nad samokontrolą. Większość z nich opierała się na zasobowym modelu samokontroli. Według tego modelu, opracowanego przez Roya Baumeistera, samokontrola jest zasobem skończonym jeśli ją intensywnie wykorzystujemy, np. odmawiając sobie dokładki jedzenia, może jej nie zostać wystarczająco dużo, aby później oprzeć się pokusie kupowania albo oglądania telewizji. Ponad 100 badań wskazało na poprawność tego modelu. Dowiedziono na przykład, że ludzie, którzy muszą zarządzać swoimi emocjami, osiągają znacznie słabsze wyniki w wykonywaniu innych zadań, np. w trzymaniu informacji w pamięci roboczej. Jednak jak wskazują Inzlicht i Schmeichel, nowy nurt badań dostarcza wyniki, które nie pasują do idei wyczerpywanego zasobu. Niedawne badania pokazały, że zachęty, indywidualne postrzeganie trudności zadania, osobiste wierzenia w siłę woli, informacja zwrotna o wykonaniu zadania i zmiany nastroju wpływają na zdolność do sprawowania samokontroli.
Aby wytłumaczyć całość zagadnienia i zrozumieć mechanizmy leżące u podstaw samokontroli, Inzlicht i Schemichel zaproponowali alternatywny model, który opisuje samokontrolę jako proces motywacyjno-uwagowy. „Sprawowanie samokontroli jest z definicji zadaniem trudnym, wymaga rozwagi, uwagi i czujności”. Jeśli opieramy się dokładce ciasta, możemy doznać zmiany w motywacji, abyśmy czuli się usprawiedliwieni, gdy dogodzimy sobie później. Nie musi być tak, że nie możemy kontrolować się, bo samokontrola się ‘skończyła’, raczej decydujemy się na zarzucenie samokontroli.Jednocześnie nasza uwaga przechodzi na coś innego, więc z mniejszym prawdopodobieństwem będziemy świadomi sygnałów potrzeby kontrolowania się (ciasto = puste kalorie) i zwracamy więcej uwagi na sygnały nagrody (ciasto = przysmak). Tłumacząc podstawowe zasady modelu procesowego, Inzlicht i Schmeichel chcą zmotywować naukowców do zadawania krytycznych pytań odnośnie tego, jak samokontrola działa. Określenie mechanizmów leżących u podstaw samokontroli może pomóc nam w zrozumieniu zachowań związanych z całą gamą istotnych problemów, takich jak otyłość, impulsywne kupowanie, hazard i nadużycie narkotyków.>>>>TomaszSarbiewski<<<<

Popularne posty z tego bloga

Mięśnie pleców - wzmocnienie, rehabilitacja.

Narcystyczny psychopata. (rozdz: 18 i rośnie)

Socjopata - związek