Kłamstwa.
"Aby sztuka teatralna mogła odnieść sukces i poruszyć publiczność, musi być wiarygodna, ale nie prawdziwa". Tak mówi Arystoteles w „Poetyce”. Fałszywa historia jest urocza, zabawna i relaksująca. Prawdziwa jest nudna i denerwująca. Są kłamstwa, które mówimy z uprzejmości. Możemy powiedzieć „dobrze wyglądasz dzisiaj” komuś, kto wygląda brzydko. Sprawiamy w ten sposób, że osoba ta nie poczuje się gorzej. Istnieją kłamstwa, które mówimy o sobie, często o sobie samym. Przeważnie nie używamy tych kłamstw, aby zaprezentować się lepiej niż jesteśmy, ale przede wszystkim po to, aby zachować wrażenie jakie mają o nas inni. Istnieją jednak również kłamstwa, których używamy do manipulowania innymi. Poprzednie typy kłamstw przychodzą niemal instynktownie. Ale te o których teraz mówimy, wymagają przygotowania, umiejętności i talentu. Kłamcy tego rodzaju upewniają się, że znają swoją publiczność na wylot i są dobrze przygotowani do służenia swoim kłamstwom. Wtedy mogą sprzedać wszystko prawie każdemu, bez względu na to, czy są sprzedawcami czy politykami. Im bardziej jesteśmy niepewni, tym łatwiej jest uwierzyć w kłamstwa i odwrócić się od prawdy, ale uwielbiamy pochlebstwa. Pochlebstwo jest najsilniejszą bronią, jakiej używa kłamca. Sprzedawczyni mówi: „masz wspaniałą figurę i możesz nosić wszystko, co ci się podoba, a to na tobie będzie świetnie wyglądać”. Klient wstydzi się wyjść ze sklepu bez kupowania czegokolwiek. Polityk mówi, że „obywatele naszego kraju są inteligentni, uczciwi i wiedzą, jak walczyć o swoje prawa”, a wyborcy głosują z szeroko otwartymi ustami. Wyborca kocha pochlebstwa i kupi wszystko, co polityk chce sprzedać. Wyborca myśli, "jeśli ten facet jest tak inteligentny, by zrozumieć, że jesteśmy mądrzy i wspaniali, nie okłamałby nas". Od tego momentu wyborcy uwierzą we wszystko, co sprawi, że poczują się dobrze.
Kiedy rząd twierdzi, że np. po opodatkowaniu bogatych będzie nadwyżka 100 miliardów, musimy zrozumieć dwie rzeczy, aby pojąć to stwierdzenie: a) Ile naprawdę to jest te 100 miliardów? b) Kogo rząd nazywa „bogatym”? Jeśli nie masz najmniejszego pojęcia o budżecie fiskalnym, jeśli nie wiesz, ile rząd musi wydać na to albo tamto, nie ma sposobu, aby dowiedzieć się, czy ta kwota jest mała czy duża. Ponadto rząd nie mówi ci, kto to jest ten co ma być bogaty, ale zapewnia ci duże zyski po opodatkowaniu bogactwa. Bardzo łatwo uwierzyć w tę łatwą obietnicę, jeśli nie masz pojęcia o statystykach, wydatkach państwowych i budżecie państwa.
W tej sytuacji jest kolejny haczyk. Kiedy powie to ktoś, komu ufamy. Weź pod uwagę media. Kiedy ta sama historia jest opisywana inaczej w międzynarodowych i lokalnych gazetach, będziemy wierzyć opinii lokalnych mediów, będziemy wierzyć „swoim ludziom”. Jeśli historia brzmi inaczej między prawicowymi i lewicowymi gazetami, zdecydujemy się uwierzyć temu, kto jest bliższy naszym przekonaniom politycznym. Więc kiedy polityk mówi, że kraj pogrąża się w chaosie, a wszyscy inni nie zgadzają się z tym, uwierzymy "swojemu". Są też luminarze, celebryci. Ludzie, których opinia jest bardzo ceniona. Ważny działacz, doświadczony polityk, profesor, znany autor powiedział coś, i w to się uwierzy. Bo dlaczego taka szanowana osoba miałaby mnie okłamać? Niestety, istnieją również wszystkie rodzaje gwiazd. Jeśli właściciel sklepu spożywczego za rogiem powie, że jest śledzony, będą go nazywać paranoikiem. Ale jeśli piosenkarz, aktor, modelka mówi, że widziała zielone ludziki z antenami na głowach, wśród grządek ziemniaków na swoim podwórku, to tak, jest to dla nas niezaprzeczalnie prawdziwe. A co gorsza, nawet najbardziej ordynarne kłamstwo zostanie zaakceptowane, jeśli „to było w wiadomościach”.
Nawet najbardziej łatwowierni ludzie, od czasu do czasu mają wątpliwości, kiedy ta sama osoba oszukała ich dziesiątki razy. Ale nawet gdy tak się dzieje, robią wszystko, aby przezwyciężyć te wątpliwości i podejrzenia. Dlaczego? Ponieważ, gdy zaczynamy badać fakty i argumenty jakie padły, istnieje szansa udowodnienia sobie samemu, że przez cały czas błędnie wierzyliśmy w kłamstwa i kłamców. Zawarcie pokoju ze sobą, postawionym przed tak niezręczną prawdą będzie dla nas wielkim kłopotem i oni o tym wiedzą. Nie chcemy wpaść w nieprzyjemny stan rozczarowania, zaakceptowania, że nasze oczekiwania były błędne. Że zostaliśmy oszukani. Będziemy nadal wierzyć temu oszustowi. Jak żona zależna finansowo robi ze swoim mężem. Będzie nadal wierzyć, że był w podróży służbowej, nawet gdy widzi ślad szminki na jego koszuli. Słyszymy więc, co chcemy usłyszeć. Mamy tendencję do unikania informacji sprzecznych z naszymi przekonaniami lub sposobem myślenia. Można to zrobić na dwa sposoby, aktywnie i pasywnie. Aktywnie oznacza, że będziemy wybierać artykuły do przeczytania, ignorować wypowiedzi polityków, których nie popieramy, i ogólnie wybierać informacje, które będziemy konsumować. Biernie oznacza ponowną interpretację informacji, które otrzymujemy, jeśli są sprzeczne z naszymi przekonaniami odrzucamy je, lub dostosowujemy do swojej opinii, abyśmy nie musieli wątpić w swoje własne myślenie. Wybór informacji odpowiadających naszym poglądom jest łatwy i bezpieczny. Ludzie, którzy chcą złudzenia bezpieczeństwa, budują wokół siebie nieprzepuszczalną ścianę blokującą wszystkie informacje, które mogłyby podważyć nasze opinie.
Zastanawiasz sie czy prawda ma jakąkolwiek szansę? Istnieje inna pułapka: racjonalni ludzie czasami wierzą, że przedstawiane argumenty są wystarczające, aby przekonać i pomóc innym, którzy zostali oszukani. Ale to też jest kłamstwo. Rzeczywistość jest taka, że jeśli nie weźmiesz pod uwagę wszystkich wymienionych powyżej parametrów psychologicznych, nie ma szans na przekonanie kogokolwiek o czymkolwiek. I to bez względu na to, jak racjonalne są twoje argumenty. Jeśli chcesz mieć szansę na uznanie swoich argumentów, pamiętaj o następujących rzeczach: Im więcej wyśmiewasz się z mitu i osądzasz naiwnych wierzących, tym silniej będą trzymać się swojej opowieści. Porozmawiaj z nimi o wartości prawdy, a nie o absurdalności mitu. Mów krótko, prostymi i zrozumiałymi słowami. Im więcej mówisz, tym bardziej będą się bać, że po prostu próbujesz ich oszukać. Kiedy eliminujesz mit i wycofujesz fałszywe informacje, zostawiasz bolesną lukę w duszy wierzącego i musisz znaleźć sposób, aby to zrekompensować. Nie możesz po prostu zabrać ulubionego kocyka dziecku. Musisz znaleźć inne sposoby, aby pocieszyć to dziecko, dopóki nie będzie mogło spać bez brakującego kocyka. Będziesz musiał wielokrotnie powtarzać swoje racjonalne argumenty. Po raz pierwszy nie będzie ich nawet słychać. Za drugim razem jedno lub dwa słowa mogą zrobić wrażenie. Jeżeli będziesz pytać „czy nie mówiliśmy wczoraj tego samego?”, rozmówca uwierzy, że naśmiewasz się z niego. Im większe jest kłamstwo, tym trudniej jest udowodnić, że to nieprawda. Prawda jest dobra, ale nie może przenosić fascynacji teorią, nie sprzedaje nadziei i co najważniejsze, nie wymaga dużo pracy, aby ją zrozumieć.
Ludzie zawsze kłamią z tego samego powodu. Tym powodem jest, strach. Kiedy dziecko jest dzieckiem, w sposób naturalny powie prawdę. Zwykle zaczyna się uczyć kłamać świadomie lub nieświadomie, gdy odkrywa, że nie wierzymy, kiedy mówi prawdę. Albo kiedy jest obwiniane i karane za mówienie prawdy. Szczególnie, jeśli prawda jest niesmaczna dla rodzica lub innego dorosłego. W tych okolicznościach kłamstwo może pojawić się w próbie uwierzytelnienia lub w próbie uniknięcia kary. A kłamstwo może przybrać formę dziecka, które lękliwie mówi rodzicowi, co dziecko wie, że rodzic chce usłyszeć. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ dziecko jest zaprogramowane genetycznie na funkcję, zawsze mówię prawdę. Ale jeśli nie wierzy się, dziecko musi „nauczyć się” opracowywać strategie, w tym kłamstwo, abyśmy uwierzyli. Może to zacząć się jako świadoma reakcja. Jednak prawdopodobnie stanie się ona coraz bardziej nieświadoma i zautomatyzowana, ponieważ uczymy się tego, co jest „oczekiwane”. Biorąc pod uwagę, że wiele instytucji społecznych rutynowo wymaga zachowań, których ewolucja nie zamierzyła i które nie są funkcjonalne na przykład, siedzenie w szkolnej klasie przez cały dzień, dziecko będzie stopniowo dysfunkcjonalizowane na różne sposoby, w tym te, które go odwiodą od mówienia prawdy o tym, jak się czuje i czego potrzebuje. Zanim typowe dziecko osiągnie wiek dojrzewania, będzie żyło w świecie znacznego złudzenia o sobie, innych ludziach i świecie. W tych okolicznościach wyłaniający się dorosły będzie teraz kłamał nieświadomie, przede wszystkim po to, by utrzymać swoje złudzenia o sobie i uzupełniające to złudzenie urojenia, jakie ma o innych i świecie. Dlatego większość polityków kłamie. Ale nie są sami. Na przykład matka będzie chciała zachować obraz siebie jako „dobrej matki” mimo, że jest dysfunkcyjna. Nie uzna swoich dysfunkcjonalnych zachowań i nie przyjmie odpowiedzialności za radzenie sobie z nimi. Bo to wymagałoby od niej odwagi do odczuwania tłumionego strachu, bólu, gniewu, smutku i innych uczuć, które napędzają jej dysfunkcjonalność. Najprawdopodobniej wzmocni swoje własne złudzenia o sobie, kłamiąc o sobie i swoim dziecku. Jednakże, to również dzieje się dokładnie z powodu jej strachu, opartym na własnym doświadczeniu z dzieciństwa, bycia obwinianym i karanym za uznawanie „błędów”. Każde dziecko rodzi się z predyspozycją do wiary w dorosłych w swoim życiu. Jest to funkcjonalne ewolucyjnie, ponieważ przeżycie dzieci zależy od opieki nad nimi osoby dorosłej. Ale dziecko rodzi się także z potencjałem do rozwinięcia „rejestru prawdy” w swojej funkcji umysłowej, związanej ze złością, która umożliwia mu wykrycie kłamstw. Niestety rejestr prawdy, podobnie jak wszystkie potencjalne zdolności, jest subtelną i łatwo uszkadzającą się funkcją umysłową. Jeśli dziecko jest okłamywane przewlekle przez rodzica lub inną osobę dorosłą w swoim dzieciństwie, rejestr prawdy albo się nie rozwinie, albo zostanie osłabiony do tego stopnia, że nie będzie mu łatwo wykrywać kłamstw. Co możemy zrobić, żeby nie nauczyć dziecka kłamać? Tylko cztery rzeczy. Sam zawsze mów prawdę bez leku, zawsze wierz dzieciom, zawsze podejmuj działania afirmatywne w odpowiedzi na prawdę dziecka i nigdy nie karaj nikogo za mówienie prawdy.
Budda powiedział: „Na drodze do prawdy można popełnić tylko dwa błędy. Nie iść na całość i nie zaczynać ”.>>>>TomaszSarbiewski<<<<
Kiedy rząd twierdzi, że np. po opodatkowaniu bogatych będzie nadwyżka 100 miliardów, musimy zrozumieć dwie rzeczy, aby pojąć to stwierdzenie: a) Ile naprawdę to jest te 100 miliardów? b) Kogo rząd nazywa „bogatym”? Jeśli nie masz najmniejszego pojęcia o budżecie fiskalnym, jeśli nie wiesz, ile rząd musi wydać na to albo tamto, nie ma sposobu, aby dowiedzieć się, czy ta kwota jest mała czy duża. Ponadto rząd nie mówi ci, kto to jest ten co ma być bogaty, ale zapewnia ci duże zyski po opodatkowaniu bogactwa. Bardzo łatwo uwierzyć w tę łatwą obietnicę, jeśli nie masz pojęcia o statystykach, wydatkach państwowych i budżecie państwa.
W tej sytuacji jest kolejny haczyk. Kiedy powie to ktoś, komu ufamy. Weź pod uwagę media. Kiedy ta sama historia jest opisywana inaczej w międzynarodowych i lokalnych gazetach, będziemy wierzyć opinii lokalnych mediów, będziemy wierzyć „swoim ludziom”. Jeśli historia brzmi inaczej między prawicowymi i lewicowymi gazetami, zdecydujemy się uwierzyć temu, kto jest bliższy naszym przekonaniom politycznym. Więc kiedy polityk mówi, że kraj pogrąża się w chaosie, a wszyscy inni nie zgadzają się z tym, uwierzymy "swojemu". Są też luminarze, celebryci. Ludzie, których opinia jest bardzo ceniona. Ważny działacz, doświadczony polityk, profesor, znany autor powiedział coś, i w to się uwierzy. Bo dlaczego taka szanowana osoba miałaby mnie okłamać? Niestety, istnieją również wszystkie rodzaje gwiazd. Jeśli właściciel sklepu spożywczego za rogiem powie, że jest śledzony, będą go nazywać paranoikiem. Ale jeśli piosenkarz, aktor, modelka mówi, że widziała zielone ludziki z antenami na głowach, wśród grządek ziemniaków na swoim podwórku, to tak, jest to dla nas niezaprzeczalnie prawdziwe. A co gorsza, nawet najbardziej ordynarne kłamstwo zostanie zaakceptowane, jeśli „to było w wiadomościach”.
Nawet najbardziej łatwowierni ludzie, od czasu do czasu mają wątpliwości, kiedy ta sama osoba oszukała ich dziesiątki razy. Ale nawet gdy tak się dzieje, robią wszystko, aby przezwyciężyć te wątpliwości i podejrzenia. Dlaczego? Ponieważ, gdy zaczynamy badać fakty i argumenty jakie padły, istnieje szansa udowodnienia sobie samemu, że przez cały czas błędnie wierzyliśmy w kłamstwa i kłamców. Zawarcie pokoju ze sobą, postawionym przed tak niezręczną prawdą będzie dla nas wielkim kłopotem i oni o tym wiedzą. Nie chcemy wpaść w nieprzyjemny stan rozczarowania, zaakceptowania, że nasze oczekiwania były błędne. Że zostaliśmy oszukani. Będziemy nadal wierzyć temu oszustowi. Jak żona zależna finansowo robi ze swoim mężem. Będzie nadal wierzyć, że był w podróży służbowej, nawet gdy widzi ślad szminki na jego koszuli. Słyszymy więc, co chcemy usłyszeć. Mamy tendencję do unikania informacji sprzecznych z naszymi przekonaniami lub sposobem myślenia. Można to zrobić na dwa sposoby, aktywnie i pasywnie. Aktywnie oznacza, że będziemy wybierać artykuły do przeczytania, ignorować wypowiedzi polityków, których nie popieramy, i ogólnie wybierać informacje, które będziemy konsumować. Biernie oznacza ponowną interpretację informacji, które otrzymujemy, jeśli są sprzeczne z naszymi przekonaniami odrzucamy je, lub dostosowujemy do swojej opinii, abyśmy nie musieli wątpić w swoje własne myślenie. Wybór informacji odpowiadających naszym poglądom jest łatwy i bezpieczny. Ludzie, którzy chcą złudzenia bezpieczeństwa, budują wokół siebie nieprzepuszczalną ścianę blokującą wszystkie informacje, które mogłyby podważyć nasze opinie.
Zastanawiasz sie czy prawda ma jakąkolwiek szansę? Istnieje inna pułapka: racjonalni ludzie czasami wierzą, że przedstawiane argumenty są wystarczające, aby przekonać i pomóc innym, którzy zostali oszukani. Ale to też jest kłamstwo. Rzeczywistość jest taka, że jeśli nie weźmiesz pod uwagę wszystkich wymienionych powyżej parametrów psychologicznych, nie ma szans na przekonanie kogokolwiek o czymkolwiek. I to bez względu na to, jak racjonalne są twoje argumenty. Jeśli chcesz mieć szansę na uznanie swoich argumentów, pamiętaj o następujących rzeczach: Im więcej wyśmiewasz się z mitu i osądzasz naiwnych wierzących, tym silniej będą trzymać się swojej opowieści. Porozmawiaj z nimi o wartości prawdy, a nie o absurdalności mitu. Mów krótko, prostymi i zrozumiałymi słowami. Im więcej mówisz, tym bardziej będą się bać, że po prostu próbujesz ich oszukać. Kiedy eliminujesz mit i wycofujesz fałszywe informacje, zostawiasz bolesną lukę w duszy wierzącego i musisz znaleźć sposób, aby to zrekompensować. Nie możesz po prostu zabrać ulubionego kocyka dziecku. Musisz znaleźć inne sposoby, aby pocieszyć to dziecko, dopóki nie będzie mogło spać bez brakującego kocyka. Będziesz musiał wielokrotnie powtarzać swoje racjonalne argumenty. Po raz pierwszy nie będzie ich nawet słychać. Za drugim razem jedno lub dwa słowa mogą zrobić wrażenie. Jeżeli będziesz pytać „czy nie mówiliśmy wczoraj tego samego?”, rozmówca uwierzy, że naśmiewasz się z niego. Im większe jest kłamstwo, tym trudniej jest udowodnić, że to nieprawda. Prawda jest dobra, ale nie może przenosić fascynacji teorią, nie sprzedaje nadziei i co najważniejsze, nie wymaga dużo pracy, aby ją zrozumieć.
Ludzie zawsze kłamią z tego samego powodu. Tym powodem jest, strach. Kiedy dziecko jest dzieckiem, w sposób naturalny powie prawdę. Zwykle zaczyna się uczyć kłamać świadomie lub nieświadomie, gdy odkrywa, że nie wierzymy, kiedy mówi prawdę. Albo kiedy jest obwiniane i karane za mówienie prawdy. Szczególnie, jeśli prawda jest niesmaczna dla rodzica lub innego dorosłego. W tych okolicznościach kłamstwo może pojawić się w próbie uwierzytelnienia lub w próbie uniknięcia kary. A kłamstwo może przybrać formę dziecka, które lękliwie mówi rodzicowi, co dziecko wie, że rodzic chce usłyszeć. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ dziecko jest zaprogramowane genetycznie na funkcję, zawsze mówię prawdę. Ale jeśli nie wierzy się, dziecko musi „nauczyć się” opracowywać strategie, w tym kłamstwo, abyśmy uwierzyli. Może to zacząć się jako świadoma reakcja. Jednak prawdopodobnie stanie się ona coraz bardziej nieświadoma i zautomatyzowana, ponieważ uczymy się tego, co jest „oczekiwane”. Biorąc pod uwagę, że wiele instytucji społecznych rutynowo wymaga zachowań, których ewolucja nie zamierzyła i które nie są funkcjonalne na przykład, siedzenie w szkolnej klasie przez cały dzień, dziecko będzie stopniowo dysfunkcjonalizowane na różne sposoby, w tym te, które go odwiodą od mówienia prawdy o tym, jak się czuje i czego potrzebuje. Zanim typowe dziecko osiągnie wiek dojrzewania, będzie żyło w świecie znacznego złudzenia o sobie, innych ludziach i świecie. W tych okolicznościach wyłaniający się dorosły będzie teraz kłamał nieświadomie, przede wszystkim po to, by utrzymać swoje złudzenia o sobie i uzupełniające to złudzenie urojenia, jakie ma o innych i świecie. Dlatego większość polityków kłamie. Ale nie są sami. Na przykład matka będzie chciała zachować obraz siebie jako „dobrej matki” mimo, że jest dysfunkcyjna. Nie uzna swoich dysfunkcjonalnych zachowań i nie przyjmie odpowiedzialności za radzenie sobie z nimi. Bo to wymagałoby od niej odwagi do odczuwania tłumionego strachu, bólu, gniewu, smutku i innych uczuć, które napędzają jej dysfunkcjonalność. Najprawdopodobniej wzmocni swoje własne złudzenia o sobie, kłamiąc o sobie i swoim dziecku. Jednakże, to również dzieje się dokładnie z powodu jej strachu, opartym na własnym doświadczeniu z dzieciństwa, bycia obwinianym i karanym za uznawanie „błędów”. Każde dziecko rodzi się z predyspozycją do wiary w dorosłych w swoim życiu. Jest to funkcjonalne ewolucyjnie, ponieważ przeżycie dzieci zależy od opieki nad nimi osoby dorosłej. Ale dziecko rodzi się także z potencjałem do rozwinięcia „rejestru prawdy” w swojej funkcji umysłowej, związanej ze złością, która umożliwia mu wykrycie kłamstw. Niestety rejestr prawdy, podobnie jak wszystkie potencjalne zdolności, jest subtelną i łatwo uszkadzającą się funkcją umysłową. Jeśli dziecko jest okłamywane przewlekle przez rodzica lub inną osobę dorosłą w swoim dzieciństwie, rejestr prawdy albo się nie rozwinie, albo zostanie osłabiony do tego stopnia, że nie będzie mu łatwo wykrywać kłamstw. Co możemy zrobić, żeby nie nauczyć dziecka kłamać? Tylko cztery rzeczy. Sam zawsze mów prawdę bez leku, zawsze wierz dzieciom, zawsze podejmuj działania afirmatywne w odpowiedzi na prawdę dziecka i nigdy nie karaj nikogo za mówienie prawdy.
Budda powiedział: „Na drodze do prawdy można popełnić tylko dwa błędy. Nie iść na całość i nie zaczynać ”.>>>>TomaszSarbiewski<<<<