Samookaleczenie.
Dlaczego nastolatki zadają sobie ból?
Ich wiek to 13, 15, 17 lat... i tną swoją skórę brzytwą, przypalają papierosem rozbijają ręce o ścianę. Jest ich więcej niż myślimy. Nastolatki w ten sposób informują nas o swoich mocnych przeżyciach i proszą o pomoc. Kiedy życie w szkole staje się nie do zniesienia, dziecko bierze do ręki scyzoryk i stara się zrobić sobie krzywdę. Gdy nie ma pod ręką noża, wpycha pod skórę długopis lub rozdrapują się do krwi. Nie wiedzą dlaczego tak robią. Ale kiedy to robią, czują się lepiej. Jakby chciały wydobyć z ciała drzazgę. Rodzice to widzą. Zauważają na rękach ślady oparzeń. Próbują, ale o tym pogadać nie można. Bo każde słowo rodzica postrzegane jest jak atak. Dziecko nie chce spotkać się z psychologiem. Ślady ostrza na przedramieniu, oparzenia od papierosów na ciele, pocięte nogi. Prawie 38% nastolatków przynajmniej raz próbowało uszkodzić swoje ciało. Świadomość, że własne dziecko zadaje sobie ból, wprawia rodziców w przerażenie. Automatycznie, na poziomie odruchu, pragną uwolnić je od bólu w obliczu tego niezwykłego przeciwnika. To dziwne, ale brak wroga i zagrożenia zewnętrznego stawia rodzica przed nieznanym. Pozostaje tylko pytanie: "Dlaczego on to zrobił?"
U dorastających dzieci od około 11-12 lat zmieniają się pragnienia, zainteresowania, zachowanie. Ich wewnętrzny świat staje się inny. Szczególnie trudno młodemu człowiekowi dostosować się do zmian jakie następują w jego ciele. Wydłużone ręce i nogi, zmiana sposobu chodzenia, inne stają się ruchy, głos. Ciało nagle zaczyna zachowywać się dziwnie. Pojawiają się fantazje erotyczne i zdradziecko spontaniczne erekcje u chłopców. Miesięczne dolegliwości, często bolesne, u dziewcząt. Które mogą rozpocząć się w każdej chwili w szkole czy u koleżanki. Ciało staje się czymś jakby zupełnie osobnym. A zrobić sobie krzywdę to jeden ze sposobów, aby wejść z nim w fizyczny kontakt. Sprawdzić, "czy to ja"?Zachowanie nastolatków przypomina człowieka, który ma zły sen: chce się zatrzymać, uszczypnąć i obudzić. Do tego własna interpretacja otoczenia jako, przerażającego świata rodziny, w której nie wolno narzekać. Rodzice owładnięci wizją sukcesu, tego nie rozumieją. Nastolatek nie może dobrać słów, aby wyrazić to, co męczy go w tym momencie, i zaczyna się ciąć. To sposób by nie tylko oszukać dorosłych, ale przede wszystkim, pocieszyć siebie. Wielu współczesnym nastolatkom, trudno jest wyrazić swoje uczucia. Znają je niewystarczająco i przeraża ich brak zaufania dorosłych, w stosunku do ich uczuć. Ponadto, wielu po prostu nie potrafi otwarcie i szczerze mówić o sobie. Nie mając innych środków aby zneutralizować duchowe napięcie, nastolatki zmuszają się by odczuwać ból. Jedyne uczucie, które łączy je z tym co było i z tym co jest. W ten sposób walczą z niezmiernie dużym cierpieniem. Bo jest trudno ufać sobie, jeśli jest się równocześnie przekonanym, że nikt cię nie rozumie, a świat jest wrogi. I nawet jeśli to nie jest tak, mózg wielu nastolatków zarządza właśnie takie wyobrażenie o sobie i świecie. Jednak ich działania, przerażające dorosłych, nie są związane z pragnieniem, aby rozstać się z życiem. Wręcz przeciwnie, potwierdzają chęć do życia. Chcą jedynie poradzić sobie z własnym cierpieniem emocjonalnym i odzyskać spokój. Paradoks polega na tym, że nastolatki niszcząc swoje ciało, przeżywają dziecięce poczucie własnej wszechmocy. Ciało pozostaje jedyną rzeczywistością, która w całości należy tylko do nich. Uszkadzając je, mogą w każdej chwili przestać. Sterując swoim ciałem,czują, że rządzą swoim życiem. I to trzyma je w rzeczywistości. I wszystkie ich przerażające zachowanie mówią o chęci życia, chęci poradzenia sobie z cierpieniem i odzyskaniem spokoju.Ból fizyczny zawsze wycisza psychikę, której nie udaje się kontrolować.
Samookaleczenia mogą również wskazywać na doświadczenie przemocy psychicznej, fizycznej lub seksualnej. Nie koniecznie realnej, ale w ten sposób zinterpretowane mogą zostać zachowania rodziców. Pokazując fizyczne rany, które nastolatek zadał sobie sam, nieświadomie zwraca uwagę na fakt, że te prawdziwe, psychiczne nie są one widoczne. Brutalność, jaką dzieci wykazują w stosunku do siebie, pozwala im zachować neutralność w odniesieniu do innych. Działa ona w taki sposób jak upuszczania krwi przez lekarza, w dawnych czasach. Czyli, łagodzi nadmierne napięcia wewnętrzne. Dzieci zadają sobie ból, aby więcej nie doświadczyć bólu. Wielu nastolatków opowiada o poczuciu ulgi, która następuje po zadaniu sobie bólu. Po okaleczeniu siebie następują chwile absolutnego szczęścia. Jakby wszystkie negatywne uczucia wypłynęły razem z krwią. Właśnie to poczucie spokoju pociągają za sobą ryzyko wpadnięcia w uzależnienie. Niszczyć siebie, aby poczuć się lepiej. Opiera się ono na anestetycznym efekcie działania endorfin.
Człowiek wtłoczony w rodzinne ramki ciął się w wieku 14, 17 lat i zaprzestał dopiero, gdy stając się studentem, wyjechał z domu. Dziś częściowo dzięki terapii a częściowo dzięki sobie dochodzi do wniosku, że w ten sposób okazywał niechęć do swojej matki. Z jakichś powodów nie akceptowała go. Dla niej był najbardziej leniwym stworzeniem, które nigdy nic nie osiągnie. Miał straszliwe poczucie winy i regularnie karał siebie za to, że nie jest godzien jej miłości. Dziecko, któremu brakowało delikatnych akcentów akceptacji w pierwszych latach życia, dorastając może nadal to boleśnie przeżywać. Ciało, którego nigdy nie traktuje jako źródła przyjemnych doznań, pozostaje wyobcowane, zewnętrzne w stosunku do jego osoby. Raniąc siebie, jakby niszczy granicę między wewnętrznym i zewnętrznym sobą. Rodzice nawet nieświadomie, mogą nasilać cierpienia swoich dzieci. Z najlepszych, ale zgodnych z neomodą pobudek, wielu z nich stara się nie chwalić dzieci. Ale te nasze dzieci w każdym wieku potrzebują wsparcia i akceptacji. One podświadomie i bezkrytycznie wierzą w to, co im mówimy. Jeśli dorośli ciągle krytykują dziecko, ono przyzwyczaja się do myśli, że jest złe, brzydkie, niezgrabne, tchórzliwe. Samookaleczenie może stać się dla wrażliwego nastolatka jeszcze i zemstą na sobie. Karą za to, że jest bardzo zły. Ale, nienawidząc siebie, nastolatki nie zdają sobie sprawy, że w rzeczywistości nienawidzą opinii innych o sobie. Kłótnię miedzy soba a rodzicami, a często kłótnię między samymi rodzicami, interpretuje jako informację ,że nikogo nie kocha i że nikt jego nigdy nie pokocha. W rodzinach z autorytarnym stylem wychowania, gdy rodzice ściśle kontrolują nie tylko zachowanie, ale i emocje nastolatków, samookaleczenia stają się sposobem walki z władzą rodziców. Nastolatek mówi mniej więcej tak, "Przynajmniej w odniesieniu do siebie i będę zachowywać się tak, jak ja chcę". I zawsze okaleczenia widocznych części ciała, pomagają dzieciom skierować uwagę dorosłych na siebie.
Ważne jest, aby zrozumieć różnicę między wektorami autotestów na wytrzymałość. Miedzy napisanymi krwią zaklęciami przyjaźni a powtarzającymi się samookaleczeniami. Pierwsze są związane albo z rozpoznaniem swojego "nowego" ciała i eksperymentami z nim. Albo poszukiwaniem nowych doznań. Albo z rytuałami istniejącymi wśród rówieśników. To przemijające objawy poszukiwania. Ale ciągłe próby doznawania bólu przez nastolatka to jasny sygnał dla rodziców, że wymaga on wizyty u specjalisty. W każdym przypadku, gdy nastolatki wykazują agresję w stosunku do siebie, trzeba umieć zrozumieć, co chcą rodzicom powiedzieć. A do tego musimy nauczyć sie je słuchać. Nastolatki szukają zrozumienia, ale równocześnie starannie chronią swój wewnętrzny pałac emocji przed natrętnymi intruzami. Chcą rozmawiać, ale nie mogą się wyrazić. I dlatego, najlepszym rozmówcą w tym momencie nie będą rodzice, którym trudno pozostać biernymi słuchaczami, a ktoś z rodziny lub znajomych, kto może być w pobliżu, współczuć i nie panikować. Czasami, aby zatrzymać dziecko, wystarczy porządny opiernicz od rodziców. W ten sposób, rodzice dają do zrozumienia, że nastolatek posunął się za daleko, ale paradoksalnie on odbiera to jako wyrażeni troski o niego. Ale jeśli takie zachowanie staje się nawykiem lub rany stanowią zagrożenie dla życia, lepiej nie wahać się i należy skonsultować się z psychologiem. Szczególnie ważne jest to w przypadku, gdy nastolatek zamyka się w sobie, zaczyna źle się uczyć, odczuwa ciągłą senność, traci apetyt. Takie objawy mogą być oznaką nawarstwiających się, coraz bardziej poważnych problemów psychologicznych.>>>>TomaszSarbiewski<<<<
Ich wiek to 13, 15, 17 lat... i tną swoją skórę brzytwą, przypalają papierosem rozbijają ręce o ścianę. Jest ich więcej niż myślimy. Nastolatki w ten sposób informują nas o swoich mocnych przeżyciach i proszą o pomoc. Kiedy życie w szkole staje się nie do zniesienia, dziecko bierze do ręki scyzoryk i stara się zrobić sobie krzywdę. Gdy nie ma pod ręką noża, wpycha pod skórę długopis lub rozdrapują się do krwi. Nie wiedzą dlaczego tak robią. Ale kiedy to robią, czują się lepiej. Jakby chciały wydobyć z ciała drzazgę. Rodzice to widzą. Zauważają na rękach ślady oparzeń. Próbują, ale o tym pogadać nie można. Bo każde słowo rodzica postrzegane jest jak atak. Dziecko nie chce spotkać się z psychologiem. Ślady ostrza na przedramieniu, oparzenia od papierosów na ciele, pocięte nogi. Prawie 38% nastolatków przynajmniej raz próbowało uszkodzić swoje ciało. Świadomość, że własne dziecko zadaje sobie ból, wprawia rodziców w przerażenie. Automatycznie, na poziomie odruchu, pragną uwolnić je od bólu w obliczu tego niezwykłego przeciwnika. To dziwne, ale brak wroga i zagrożenia zewnętrznego stawia rodzica przed nieznanym. Pozostaje tylko pytanie: "Dlaczego on to zrobił?"
U dorastających dzieci od około 11-12 lat zmieniają się pragnienia, zainteresowania, zachowanie. Ich wewnętrzny świat staje się inny. Szczególnie trudno młodemu człowiekowi dostosować się do zmian jakie następują w jego ciele. Wydłużone ręce i nogi, zmiana sposobu chodzenia, inne stają się ruchy, głos. Ciało nagle zaczyna zachowywać się dziwnie. Pojawiają się fantazje erotyczne i zdradziecko spontaniczne erekcje u chłopców. Miesięczne dolegliwości, często bolesne, u dziewcząt. Które mogą rozpocząć się w każdej chwili w szkole czy u koleżanki. Ciało staje się czymś jakby zupełnie osobnym. A zrobić sobie krzywdę to jeden ze sposobów, aby wejść z nim w fizyczny kontakt. Sprawdzić, "czy to ja"?Zachowanie nastolatków przypomina człowieka, który ma zły sen: chce się zatrzymać, uszczypnąć i obudzić. Do tego własna interpretacja otoczenia jako, przerażającego świata rodziny, w której nie wolno narzekać. Rodzice owładnięci wizją sukcesu, tego nie rozumieją. Nastolatek nie może dobrać słów, aby wyrazić to, co męczy go w tym momencie, i zaczyna się ciąć. To sposób by nie tylko oszukać dorosłych, ale przede wszystkim, pocieszyć siebie. Wielu współczesnym nastolatkom, trudno jest wyrazić swoje uczucia. Znają je niewystarczająco i przeraża ich brak zaufania dorosłych, w stosunku do ich uczuć. Ponadto, wielu po prostu nie potrafi otwarcie i szczerze mówić o sobie. Nie mając innych środków aby zneutralizować duchowe napięcie, nastolatki zmuszają się by odczuwać ból. Jedyne uczucie, które łączy je z tym co było i z tym co jest. W ten sposób walczą z niezmiernie dużym cierpieniem. Bo jest trudno ufać sobie, jeśli jest się równocześnie przekonanym, że nikt cię nie rozumie, a świat jest wrogi. I nawet jeśli to nie jest tak, mózg wielu nastolatków zarządza właśnie takie wyobrażenie o sobie i świecie. Jednak ich działania, przerażające dorosłych, nie są związane z pragnieniem, aby rozstać się z życiem. Wręcz przeciwnie, potwierdzają chęć do życia. Chcą jedynie poradzić sobie z własnym cierpieniem emocjonalnym i odzyskać spokój. Paradoks polega na tym, że nastolatki niszcząc swoje ciało, przeżywają dziecięce poczucie własnej wszechmocy. Ciało pozostaje jedyną rzeczywistością, która w całości należy tylko do nich. Uszkadzając je, mogą w każdej chwili przestać. Sterując swoim ciałem,czują, że rządzą swoim życiem. I to trzyma je w rzeczywistości. I wszystkie ich przerażające zachowanie mówią o chęci życia, chęci poradzenia sobie z cierpieniem i odzyskaniem spokoju.Ból fizyczny zawsze wycisza psychikę, której nie udaje się kontrolować.
Samookaleczenia mogą również wskazywać na doświadczenie przemocy psychicznej, fizycznej lub seksualnej. Nie koniecznie realnej, ale w ten sposób zinterpretowane mogą zostać zachowania rodziców. Pokazując fizyczne rany, które nastolatek zadał sobie sam, nieświadomie zwraca uwagę na fakt, że te prawdziwe, psychiczne nie są one widoczne. Brutalność, jaką dzieci wykazują w stosunku do siebie, pozwala im zachować neutralność w odniesieniu do innych. Działa ona w taki sposób jak upuszczania krwi przez lekarza, w dawnych czasach. Czyli, łagodzi nadmierne napięcia wewnętrzne. Dzieci zadają sobie ból, aby więcej nie doświadczyć bólu. Wielu nastolatków opowiada o poczuciu ulgi, która następuje po zadaniu sobie bólu. Po okaleczeniu siebie następują chwile absolutnego szczęścia. Jakby wszystkie negatywne uczucia wypłynęły razem z krwią. Właśnie to poczucie spokoju pociągają za sobą ryzyko wpadnięcia w uzależnienie. Niszczyć siebie, aby poczuć się lepiej. Opiera się ono na anestetycznym efekcie działania endorfin.
Człowiek wtłoczony w rodzinne ramki ciął się w wieku 14, 17 lat i zaprzestał dopiero, gdy stając się studentem, wyjechał z domu. Dziś częściowo dzięki terapii a częściowo dzięki sobie dochodzi do wniosku, że w ten sposób okazywał niechęć do swojej matki. Z jakichś powodów nie akceptowała go. Dla niej był najbardziej leniwym stworzeniem, które nigdy nic nie osiągnie. Miał straszliwe poczucie winy i regularnie karał siebie za to, że nie jest godzien jej miłości. Dziecko, któremu brakowało delikatnych akcentów akceptacji w pierwszych latach życia, dorastając może nadal to boleśnie przeżywać. Ciało, którego nigdy nie traktuje jako źródła przyjemnych doznań, pozostaje wyobcowane, zewnętrzne w stosunku do jego osoby. Raniąc siebie, jakby niszczy granicę między wewnętrznym i zewnętrznym sobą. Rodzice nawet nieświadomie, mogą nasilać cierpienia swoich dzieci. Z najlepszych, ale zgodnych z neomodą pobudek, wielu z nich stara się nie chwalić dzieci. Ale te nasze dzieci w każdym wieku potrzebują wsparcia i akceptacji. One podświadomie i bezkrytycznie wierzą w to, co im mówimy. Jeśli dorośli ciągle krytykują dziecko, ono przyzwyczaja się do myśli, że jest złe, brzydkie, niezgrabne, tchórzliwe. Samookaleczenie może stać się dla wrażliwego nastolatka jeszcze i zemstą na sobie. Karą za to, że jest bardzo zły. Ale, nienawidząc siebie, nastolatki nie zdają sobie sprawy, że w rzeczywistości nienawidzą opinii innych o sobie. Kłótnię miedzy soba a rodzicami, a często kłótnię między samymi rodzicami, interpretuje jako informację ,że nikogo nie kocha i że nikt jego nigdy nie pokocha. W rodzinach z autorytarnym stylem wychowania, gdy rodzice ściśle kontrolują nie tylko zachowanie, ale i emocje nastolatków, samookaleczenia stają się sposobem walki z władzą rodziców. Nastolatek mówi mniej więcej tak, "Przynajmniej w odniesieniu do siebie i będę zachowywać się tak, jak ja chcę". I zawsze okaleczenia widocznych części ciała, pomagają dzieciom skierować uwagę dorosłych na siebie.
Ważne jest, aby zrozumieć różnicę między wektorami autotestów na wytrzymałość. Miedzy napisanymi krwią zaklęciami przyjaźni a powtarzającymi się samookaleczeniami. Pierwsze są związane albo z rozpoznaniem swojego "nowego" ciała i eksperymentami z nim. Albo poszukiwaniem nowych doznań. Albo z rytuałami istniejącymi wśród rówieśników. To przemijające objawy poszukiwania. Ale ciągłe próby doznawania bólu przez nastolatka to jasny sygnał dla rodziców, że wymaga on wizyty u specjalisty. W każdym przypadku, gdy nastolatki wykazują agresję w stosunku do siebie, trzeba umieć zrozumieć, co chcą rodzicom powiedzieć. A do tego musimy nauczyć sie je słuchać. Nastolatki szukają zrozumienia, ale równocześnie starannie chronią swój wewnętrzny pałac emocji przed natrętnymi intruzami. Chcą rozmawiać, ale nie mogą się wyrazić. I dlatego, najlepszym rozmówcą w tym momencie nie będą rodzice, którym trudno pozostać biernymi słuchaczami, a ktoś z rodziny lub znajomych, kto może być w pobliżu, współczuć i nie panikować. Czasami, aby zatrzymać dziecko, wystarczy porządny opiernicz od rodziców. W ten sposób, rodzice dają do zrozumienia, że nastolatek posunął się za daleko, ale paradoksalnie on odbiera to jako wyrażeni troski o niego. Ale jeśli takie zachowanie staje się nawykiem lub rany stanowią zagrożenie dla życia, lepiej nie wahać się i należy skonsultować się z psychologiem. Szczególnie ważne jest to w przypadku, gdy nastolatek zamyka się w sobie, zaczyna źle się uczyć, odczuwa ciągłą senność, traci apetyt. Takie objawy mogą być oznaką nawarstwiających się, coraz bardziej poważnych problemów psychologicznych.>>>>TomaszSarbiewski<<<<